Ratowników, strażników granicznych i leśnych wspierają w poszukiwaniach zaginionej niemal wszyscy mieszkańcy wsi, ale do tej pory nie wiadomo gdzie się podziała 10-latka.
Przeczytaj koniecznie: Cieszyn: Trzylatek znaleziony w stawie nie utonął! Zmarł od uderzenia w brzuch (DRASTYCZNE ZDJĘCIA)
Cierpiąca na epilepsję Karinka Karwowska zniknęła kiedy we wtorek po południu wyszła z domu na grzyby do pobliskiego lasu. Gdy po trzech godzinach nie dała znaku życia zaniepokojeni rodzice wezwali na pomoc policję. Dziewczynka musi brać leki, które zapobiegają napadom padaczki.
Funkcjonariusze, strażacy, strażnicy graniczni i leśnicy przez całą noc przeczesywali wieś metr po metrze, ale nie udało im się natrafić na żaden trop dziewczynki. Użyto najnowocześniejszego sprzętu: śmigłowca z kamerami termowizyjnymi, specjalistycznego pojazdu od policjantów z Białegostoku z reflektorem dalekiego zasięgu oraz przenośnymi kamerami termowizyjnymi i noktowizorami.
Ekipy poszukiwawcze sprawdziły już lasy, drogi i opuszczone budynki we wsiach: Rzepiski, Komaszówka, Kolnicai Bór. Karinki nigdzie nie ma.
Patrz też: Iwona Wieczorek: Mama zaginionej ma podejrzenia. Prosi o pomoc premiera
Rodzice i policja proszą o pomoc każdego, kto mógł widzieć chorą na padaczkę 10-latkę.
Karina Karwowska to szczupła, krótko obcięta blondynka z niebieskimi oczami. Ma mniej więcej 150 cm wzrostu. W dniu zaginięcia ubrana była w białą bluzę z kapturem w ciemne kwadraty, czarne spodnie i biało-różowe sportowe buty.
Kontaktować się można z KPP w Augustowie 87 643-93-33 lub z najbliższą jednostką policji pod nr tel 997.